Polski

Strzelanina w Blönduós. Dwie osoby nie żyją

Autor: Marta Magdalena Niebieszczanska
Birgir Jónasson, szef policji z północnego-zachodu
Birgir Jónasson, szef policji z północnego-zachodu Vísir/Samsett

W niedzielę rano w miejscowości Blönduós, doszło do strzelaniny w wyniku, której zmarły dwie osoby, a trzecia odniosła poważne obrażenia.

W niedziele rano w miejscowości Blönduós, doszło do strzelaniny w wyniku, której zmarły dwie osoby, a trzecia odniosła poważne obrażenia. Do zdarzenia doszło około godziny 5:30 rano.

Informacje te potwierdził w rozmowie z agencją prasową Birg­ir Jónas­son, szef policji z północnego-zachodu. Do strzelaniny doszło w jednym z domów przy ulicy Hlíðarbraut w Blönduós.

W ataku zginęła kobieta, a jej mąż został ciężko ranny. Zgodnie z informacjami policji, przebywający w domu syn pary zabił napastnika. Uzbrojony w broń palną mężczyzna zastrzelił kobietę, i a jej męża, który był jego byłym szefem, postrzelił w brzuch.

„Domniemany sprawca strzelaniny został znaleziony martwy na miejscu” mówi Birgir Jónasson, szef policji w regionie północno-zachodnim.

W związku ze strzelaniną policja zatrzymała dwie osoby, które były na miejscu zdarzenia. Zgodnie z raportami policji był to syn pary, która została zaatakowana oraz jego narzeczona. Kobieta karmiła piersią małe dziecko, kiedy z sąsiedniego pokoju rozległy się strzały.

Źródła agencji prasowej podają, że syn opuścił wtedy pokój i zaatakował napastnika, co spowodowało jego śmierć.

Policja z północnego-wschodu, która prowadzi śledztwo w sprawie, poinformowała dziś wieczorem, że syn i jego narzeczona zostali zwolnieni z aresztu policyjnego.

Mężczyzna, który jest uważany za sprawcę strzelaniny, został aresztowany na początku lata przez policję w Blönduós, po tym jak groził im bronią palną. Jednak po jakimś czasie został zwolniony.

Według źródeł agencji prasowej napastnik miał problemy psychiczne, jednak Birgir Jónasson nie potwierdził tego podczas wywiadu w wieczornych wiadomościach. Powiedział jednak, że jego pozwolenie na broń palną zostało czasowo cofnięte, po konfiskacie całej broni palnej zarejestrowanej na jego nazwisko. W mediach doniesiono, że mężczyzna ćwiczył strzelanie.

Oficer przyznał, że jest to bardzo delikatna sprawa. Dla mieszkańców uruchomiono punkt pomocy Czerwonego Krzyża.

W ogłoszeniu, które policja z północnego-zachodu opublikowała w niedzielę na Facebooku, stwierdzono, że funkcjonariusze ruszyli do akcji uzbrojeni, nikt nie musiał używać broni.






×